Wiosenne Porządki. 3/3

W ostatniej części moich rozważań na temat zamętu wokół samotności spróbuję nazwać i wyliczyć czym samotność NIE JEST:

  1. samotność to nie jest krzywda i zranienia (jakich doświadczyłam a może nawet nadal doświadczam)
  2. samotność to nie jest brak poczucia wybrania, to nie jest także brak poczucia własnej wartości (który mnie boli)
  3. samotność to nie są kłamstwa, w które wierzymy na temat czym jest udane życie, szczęście, sukces, itp. 
  4. samotność to nie jest niesprawiedliwe zrządzenie (wyrok) Boga, który najpierw daje nakaz, abyśmy nie byli sami, a potem nie daje możliwości wypełnienia go. 
  5. samotność to nie jest też pozbawienie tego, co nam się z definicji „należy” z woli Bożej – czyli męża i dzieci (jak twierdzą osoby wyprowadzające błędne wnioski z Księgi Rodzaju). Nie jest też pozbawieniem tego, co się nam należy według naszej własnej woli. W sytuacji, gdy tak mocno pragniemy małżeństwa, że stawiamy je ponad Bogiem – z automatu staje się ono naszym bożkiem. To jest grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu Bożemu. 

Żadna z wyżej wymienionych sytuacji nie jest wolą Bożą dla naszego życia, nie można więc Boga za nie obwiniać. Naturalnie są one źródłem realnego cierpienia, ale to nie jest cierpienie od Boga. Trzeba sobie jasno uświadomić, że Bóg chce nas z niego wyprowadzić, uwolnić i proponuje konkretną drogę. Jest to indywidualna droga powołania, która prowadzi do relacji miłości z Bogiem i służby (czyli relacji z ludźmi). Tematowi właściwie rozumianej służby poświęcę kolejny felieton. 

Inaczej mówiąc:

  1. Nie jest wolą Bożą skrzywdzenie i ranienie nas.
    Bóg nakazał ludziom miłować się, nie krzywdzić; przez ludzi mogę być skazana na samotność ale przez Boga zawsze jestem wybrana!
  2. Nie jest wolą Bożą żebyśmy mieli niskie poczucie własnej wartości.
    Bóg nie ma problemu żeby widzieć w nas wartość! On nas wybrał i zbawił, abyśmy mogli doświadczyć szczęścia i życia wiecznego.
  3. Nie jest wolą Bożą żebyśmy wierzyły w stereotypy i kłamstwa o szczęściu.
    Bóg nie patrzy na nas stereotypowo (!) więc nie oskarżajmy Go o to! Nie od Boga dowiedziałyśmy się tych głupot!
  4. Nie jest biblijnym nakazem Bożym dla każdego małżeństwo (tylko propozycją), ani też posiadanie dzieci (skoro są również bezdzietne małżeństwa).
    Bóg widzi nasze powołanie z zupełnie innej perspektywy. Dla Niego jesteśmy indywidualnymi osobami tacy, jak jesteśmy, pojedynczo. W perspektywie wieczności, w Niebie nie będziemy w związkach małżeńskich (Mt 22, 30). Bogu chodzi przede wszystkim o naszą oblubieńczą relację z Nim. Cała reszta to już poddanie się Jego prowadzeniu, które kieruje nas do spraw przekraczających wartością i godnością wszystkie ziemskie sprawy (także małżeństwo i prokreację – bo to są ziemskie sprawy). Naszym prawdziwym domem i jedynym celem w życiu jest Królestwo Boże. Ta Boża perspektywa przekraczająca ludzkie wyobrażenia dotyczy tak samo osób samotnych, małżonków jak i osób konsekrowanych. Bóg pragnie być przez nas wszystkich kochany i stawiany na pierwszym miejscu. Oczekuje zaufania i jest godny zaufania. 
  5. Nie jest też wolą Bożą grzech, a tym bardziej ten przeciwko pierwszemu przykazaniu!  

REASUMUJĄC
Wszystko to co jest źródłem cierpienia w stanie samotności:
NIE pochodzi od Boga;
NIE jest Jego wyborem dla nas;
NIE jest Jego wizją naszego życia.

Konglomerat wyżej wymienionych nieszczęść nie jest samotnością tylko jej towarzyszy i to nie z woli Boga!  Warto się z nimi zmierzyć, odrzucić każde z osobna, pozwolić Bogu by nas z nich uleczył i wyprowadził. Oddzielmy jednak pojęcie samotności od tych „innych” spraw. Sporo czasu zajęło mi uświadomienie sobie tej podstawowej prawdy. Nic dziwnego, że przez ponad połowę życia, karmiąc się kłamstwami na temat samotności, traktowałam ją jak przekleństwo, na które jestem skazana przez ludzi i samego Boga.

Dziś już wiem, czym jest samotność i nie muszę się jej bać. Ona jest przestrzenią spotkania człowieka z Bogiem. Jest MIEJSCEM BŁOGOSŁAWIONYM, „ZIEMIĄ ŚWIĘTĄ W NAS”, na której trzeba zdjąć sandały (jak Mojżesz) by stanąć przed Bogiem! To, co pochodzi od świata ludzkich wyobrażeń, trzeba z całą stanowczością odrzucić – świadomie i w prawdziwej wolności pochodzącej od Boga. Trzeba boso stanąć przed Bogiem. W tym miejscu WSZYSTKO co nas spotyka JEST BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM, MIŁOŚCIĄ i PRAWDĄ!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *