PIERNIK STAROPOLSKI

To będzie dość nietypowy wpis bo kulinarny. Biorąc jednak pod uwagę powszechne przekonanie o tym, że kobiety samotne mają bardzo duuużo wolnego czasu, z którym nie wiedzą co począć 😉 – to w sumie pomysł na świąteczny piernik staropolski wydaje się jak najbardziej na miejscu. A tak poważnie, to gorąco zachęcam do wprowadzenia tego tradycyjnego piernika do naszego wigilijnego menu. Poradzą sobie z nim nie tylko samotne kobiety ale i mężatki bo ciasto przygotowuje się etapami, które można całkiem fajnie zaplanować i zdążyć ze wszystkim na dwa, trzy dni przez świętami. 🙂

W odpowiedzi na prośby czytelniczek jahidowego profilu na FB zamieszczam poniżej moje prywatne KALENDARIUM wraz z przepisem. Znajdziecie tam dość szczegółowe informacje – bardzo przydatne dla początkujących gospodyń – oraz moje subiektywne „polecajki” dotyczące konkretnych produktów a nawet urządzeń. 😉
Całość przygotowałam parę lat temu zbierając różne informacje po internetach. Analizowałam poszczególne przepisy, proporcje, itp. aby ostatecznie stworzyć przepis, z którego od kilku lat korzystam z powodzeniem i z czystym sumieniem mogę go polecić. Zmodyfikowałam nieznacznie ilość cukru i przyprawy korzennej oraz proporcje tłuszczu (ja stosuję te wg Lucyny Ćwierczakiewiczowej). Gdyby ktoś jednak wolał oryginalne przepisy, to zamieszczę także linki do nich.

A więc do dzieła! 🙂

KALENDARIUM:
 http://artkulinaria.pl/piernik-staropolski 

21 listopada – przygotować ciasto dojrzewające;
18/19 grudnia – pieczenie blatów piernika;
22 grudnia – przekładamy blaty powidłem;
23 grudnia – pokrycie piernika polewą czekoladową;
 

CIASTO

Można je wykonać z pomocą dowolnego robota kuchennego (u mnie sprawdza się stary dobry Thermomix – stąd w przepisie pojawiają się konkretne ustawienia) albo ręcznie.

  • 500g prawdziwego miodu
  • 220 g cukru kryształu (= 1 szklanka)
  • 125 g smalcu /lub:100 g smalcu (wg Lucyny Ćwierczakiewiczowa)
  • 125 g masła /lub: 150 g masła (wg Lucyny Ćwierczakiewiczowa)
  • 1000 g mąki pszennej tortowej (typ 450!)
  • 3 całe jajka
  • 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej (rozpuścić w zimnym mleku)
  • 125 g zimnego mleka (pół szklanki)
  • 1/2 płaskiej łyżeczki soli
  • 50 g przyprawy do piernika lub 3-4 łyżki domowej przyprawy do piernika (wg mnie wystarczą 2 torebki po 20 g = 40 g; polecam: Kamis – pikantna/imbir; Prymat)

WYKONANIE:
Miód, cukier, smalec i masło umieścić w naczyniu Thermomix i podgrzewać czas 5 min/ temp.90 stopni/obr.2. Masę pozostawić do przestygnięcia. Do zimnej masy dać połowę mąki i pozostałe składniki. Wyrobić ciasto czas 3 min/poz. Thermomix/Interwał. Masę przelać do pozostałej mąki i wymieszać już ręcznie (najlepiej z pomocą dużej drewnianej łyżki). Ciasto będzie kleiste i rzadkawe (luźne). Włożyć go do kamionkowego lub emaliowanego garnka, przykryć lnianą ściereczką i wstawić do lodówki (dolny poziom) na 5-6 tygodni. Ja wstawiam na 4 tygodnie (niektórzy twierdzą, że i 2,3 tygodnie wystarczą) i jest pyszny! 

Link do przepisu Thermomix: https://www.thermoprzepisy.pl/okazje/boze-narodzenie/staropolski-piernik-wykonanie-ciasta/

PIECZENIE BLATÓW: 18/19 grudnia 

Na kilka dni przed świętami (5-7 dni) wyciągamy ciasto z lodówki i pozostawiamy w temperaturze pokojowej aby odtajało bo w lodówce robi się bardo twarde i ciężko byłoby je wyjąć z garnka. Wahania jeden dzień w przód lub w tył nie będą miały wpływu na jakość piernika. Dno formy o wymiarach 39×26 cm wykładamy papierem do pieczenia. Przygotowujemy dodatkowo więcej papieru, który użyjemy do wałkowania ciasta. Ciasto wałkować dość cienko, nie więcej niż 0,5 cm bo rośnie (!), wręcz podwaja swoja objętość. Pamiętać też aby lekko podsypywać mąką. 

Ciasto dzielimy na 3 równe części. Powinny być naprawdę równe, aby po upieczeniu piernik ładnie wyglądał. Ja po podzieleniu ciasta dodatkowo wyrównałam ilości ważąc każdą z nich. 🙂 (Z resztek ciasta można wykrawać i upiec małe pierniczki. Pyszne!) Jedną część ciasta formujemy w prostokąt, kładziemy na większym kawałku papieru do pieczenia i wałkujemy na wymiar formy. Wkładamy do foremki, wyrównujemy boki i pieczemy w nagrzanym do 160 stopni piekarniku (inni podają 170 stopni – sprawa indywidualna; zależy od piekarnika) przez 15-20 minut (góra-dół). Sprawdzamy stan upieczenia patyczkiem. Tak samo postępujemy z pozostałymi, dwiema częściami ciasta. 

Ostudzone blaty ciasta piernikowego układamy jeden na drugim (pozostawiając na spodzie każdego papier do pieczenia), zawijamy szczelnie w folię aluminiową i obciążamy deską do chleba. Odstawiamy na 3 dni. Uwaga! Niektórzy, przekładają ostudzone blaty od razu samym powidłem i pozostawiają tak na 3-4 dni. Trzeba cyrklować tak aby 23 grudnia pokryć go polewą.

NIEPROSZONA RADA 🤓
Jeśli nie masz najlepszej pod słońcem blachy do pieczenia spodów ciast, to musisz koniecznie, no i jak najszybciej, zaopatrzyć się w takową. Poniżej fotka i link do zakupu:
https://www.sweetdecor.pl/blacha-do-ciasta-gladka-ocynowana-40cm-x-26cm-x-2-5cmm.html
 

PRZEKŁADANIE BLATÓW MASĄ: 22 grudnia 

W ten dzień przekładamy blaty piernikowe masą orzechową i podgrzanymi (!) powidłami śliwkowymi. Ja daję tylko powidła dlatego można to zrobić dwa dni wcześniej lub zaraz po upieczeniu blatów. 🙂 

Do przełożenia: 

  • masa z orzechów włoskich, np. według – tego przepisu
  • 200 g powideł śliwkowych (wg mnie najlepsze pod słońcem to Powidła Węgierkowe Staropolskie firmy POLAN – warto mieć zapasowy słoik powideł bo różnie schodzą)

    Blaty piernikowe rozpakowujemy i usuwamy papier. Kładziemy równo jeden na drugim. Bardzo ostrym i dużym nożem wyrównujemy wszystkie boki – ten krok możecie pominąć, ale zapewniam, że piernik wygląda zdecydowanie ładniej, a odcięte nie zmarnują się (ja zamrażam i wykorzystuję później w formie pokruszonej do deserów lub mięs).

    Dolny blat smarujemy równo powidłami śliwkowymi, nakładamy drugi blat i smarujemy masą orzechową/lub też powidłami (powideł nie żałować!) Przykrywamy trzecim blatem (masy można nałożyć odwrotnie). Lekko dociskamy i zawijamy szczelnie w folię. Odstawiamy w chłodne miejsce.
page3image38025856

POLEWA CZEKOLADOWA: 23 grudnia
Celowo odkładam pokrycie piernika polewą czekoladową na drugi dzień, aby piernik miał dobę na stężenie mas i przeniknięcie się wszystkich aromatów. Ważną kwestią jest tutaj możliwość zawinięcia piernika, a co za tym idzie polewy, która ładnie zastyga i nie lepi się! Nie ma to większego znaczenia jeśli piernik serwujemy w domu i nie planujemy transportu. 🙂

Polewa (czekoladowa twarda): 
300 g dobrej czekolady (daję gorzką)
60 g masła

Piernik rozpakowujemy i ostrym nożem przekrawamy na dwa podłużne ciasta.
Uwaga! Mnie z tej blaszki (39×26 cm) wyszły trzy kawałki wielkości małej keksówki. W zeszłym roku pokroiłam na mniejsze kwadraty i bardzo pięknie prezentowały się oblane czekoladą oraz przyozdobione świąteczną posypką cukrową. Osobiście bardzo lubię pokrywać go złotą mgiełką. Smaczny pomysł na świąteczny upominek! 🙂

Czekoladę siekamy i wkładamy z masłem do miseczki, tą natomiast umieszczamy na garnku z migotającą wodą. Dno miseczki nie powinno stykać się z wodą. Czekoladę rozpuszczamy, mieszając i kontrolując temperaturę. Nie można jej przegrzać! Zdejmujemy zaraz, jak tylko roztopi się z masłem. Smarujemy szerokim nożem wierzch i boki piernika. Pierniki odstawiamy do momentu, aż polewa zastygnie. Długo zachowuje świeżość – wystarczy zawinąć w papier do pieczenia, folię aluminiową lub lnianą ściereczkę, tak aby nie wysechł. 

Smacznego! 😋

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *