Zacznę wprost i bez ogródek: istnieje spora grupa wierzących katoliczek święcie przekonanych, że skoro powołania do zakonu nie mają i pragną założenia rodziny, to oznacza, że są do małżeństwa powołane. A jeśli tak, to są już zwolnione z poznawania i odkrywania wartości stanu wolnego. One chcą ten stan jak najszybciej opuścić a nie analizować, rozumieć i doświadczać go...
-
-
Stan zadowolonych.
Gorąco zachęcam wszystkich „celibatariuszy nie z wyboru” (ale nie tylko) do lektury kilku fragmentów z 15-ego rozdziału wspomnianej publikacji, pt. „Stan Zadowolonych”. Muszę przyznać, że to mój ulubiony stan, do którego całym sercem pragnę należeć. Warto go świadomie wybrać i żyć nim 24h na dobę!